Twarz Ateny gubi się w chmurach dymu, ssąc ogromnego czarnego kutasa, który nawet bez wsunięcia go w nią, jest po prostu zbyt duży, by mogła sobie z nim poradzić. Chętnie wkłada do ust i połyka każdą jego kroplę, i nie traci rytmu. Jęczy głośniej, gdy zbliża się do szczytu coraz bliżej i bliżej.